Vehicles World

 

05.11.2016. - Volvo S90

             Volvo S90 - samochód bodaj ważniejszy od XC90, ponieważ reprezenuje segment limuzyn klasy premium. Tak naprawdę to niższa wersja XC90 i jak dla mnie  pod pewnymi względami popsuta. S90 ma dziwne proporcje: niski, dynamiczny, dość długi przód, część pasażerska, łagodnie opadający ku tyłowi dach oraz krótki, acz wysoki tył, przypominający liftbacka. Patrząc z profilu samochód możnamby nazwać kuzynem BMW serii 3 GT lub Audi A5/7.

Przód

To zdecydowanie najlepsza wg  mnie strona najnowszej karoserii Volvo. Jest bardzo dynamiczny, smukły, zapowiadający coś interesującego. Drugi rzut oka może pozwolić na odnalezienie podobnych proporcji i linii jak w BMW 5, jednakże u S90 są one nowocześniejsze i świeższe. Myślę, że doszukać się można tutaj również linii brytyjskich (Jaguar, Range Rover). Tak czy inaczej - przód na piątkę.

Tył

Oryginał zdjęcia --> http://www.spidersweb.pl/2016/07/volvo-s90-pierwsze-wrazenia.html

            Tutaj właśnie ukazuje się ten element, który odbiera urok całej karoserii. Światła przypominają Maserati 3200 GT i może nawet Lancię Thesis. Niestety pierwsze skojarzenia prowadzą mnie do... Skody Superb II przed liftingiem. Nie mam nic przeciwko czeskiemu zamiennikowi (nie alternatywie) Samochodu dla Ludu, lecz w otoczeniu Audi, BMW i Mercedesa przywoływanie na myśl Skody jest dla Volvo, delikatnie mówiąc, niepochlebne. 

            Ogólnie rzecz biorąc S90 to krok milowy w design'ie Volvo. Jak dotąd mieliśmy do czynienia z Wielką Trójką oraz, znajdującą się lekko na uboczu szwedzką marką, która jednak pozostawała jedyna w swoim rodzaju. Teraz samochód stał się bliższy liniom, znanym z modeli samochódów niemieckich czy brytyjskich, przez co nieco zatracił swoją "volvowatość". Jej ostatki dostrzegam, spojrzawszy na profil samochodu pod opowiednim kątem - zauważalne są wtedy zachodzące na tył światła oraz charakterystycznie dopasowywująca się do linii tyłu klapa bagażnika zakończona lekkim spoilerem.

Odnoszę wrażenie, że ktoś chciał stworzyć samochód, który zrobi wrażenie pod tytułem 'wow"... Udało mu się..., lecz dopóki nie patrzymy centralnie na tył.

Wnętrze

             Podobno to ono jest ważniejsze od zewnętrza i rzeczywiście - widać, że nad tym elementem pracował ktoś z wyczuciem i smakiem. Kokpit robi wrażenie prestiżowego, luksusowego, jest nowoczesny, a przede wszystkim unikatowy na tle konkurencji (nie liczę tutaj XC90, z którego jest żywcem zapożyczony), choć oczywiście w reklamach, sesjach zdjęciowych i samochodach demonstracyjnych do czynienia mamy z wyższymi wersjami wyposażenia (jeśli nie z topowymi). Pozostaje mieć nadzieję, że także te niższe reprezentują stosowny poziom jakości i elegancji. Nie skłamię, jeśli powiem, że spośród Audi, BMW, Mercedesa i Volvo najbardziej podoba mi się wnętrze tego ostatniego. 

Silniki

              Kto spodziewa się, że będąc wyprzedzanym przez S90 usłyszy 6 lub może nawet 8 cylindrów? Ty? Ty? i Ty też? Ja też! Jednakże silniki mają o 1/3 lub nawet o 1/2 mniej garnków. 4. Zawsze. Nic więcej. Nigdy. Nawet, jeśli nazywa się T8 i ma ponad 400 KM - tylko 4... Proekologia Drodzy Państwo, proekologia... Ten smutny fakt lekko przyćmiewa prestiż S90... Sztandarowa konkurencja posiada jednostki z-downsize'ingowane, nie rezygnując jednak wciąż z 6 i 8 cylindrów. Nawet, jeśli charakterystyka czterocylindrowców Volvo będzie rewelacyjna i nie zdradzą, że pod maską tak naprawdę jest mniej niż można by się spodziewać to i tak pozostanie brzmienie... i świadomość...

            Volvo S90 to samochód, który tak naprawdę jest pełen przeciwności. Rewelacyjny przód zestawiono ze źle kojarzącym się tyłem. Piękne, ekskluzywnie wyglądające wnętrze nie współgra z czterema cylindrami pod maską. Design zarówno z zewnątrz jak i w środku wyróżnia się, choć doszukać się można podobieństw, czasami mało chwalebnych. Kabina pasażerska przyjemnie otacza szlachetną atmosferą, którą psują silniki o pojemności podobnej do samochodów klasy kompakt... Nie powiem, że nie polubiłem tego samochodu - jest świetny. I dlatego szkoda, że ta świetność jest gdzieniegdzie mniej świetna.

 

12.05.2016. - Pojemności wczoraj i dziś

Pierwszy wpis... Najgorzej zacząć, później już jest tylko łatwiej (podobno). 

            Przyszło mi do głowy aby napisać krótki wywód o wielkości silników wczoraj i dziś. Jako fana wszystkiego, co naturalne i niepotrzebnie nie skrępowane martwi mnie kolejne zmniejszanie pojemności pod chwytliwym kryptonimem "emicja CO2" lub "emisja gazów cieplarnianych'... Silniki wydalają gazy cieplarniane ze względu na proces spalania, ale normy, jakie są ustalane co kilka lat przez Unię Europejską prezentują się obiecująco tylko na papierze. Nie nawiązuję tutaj to ostatniej głośnej afery wokół nadużyć VW i innych marek, dotyczących zaniżonych wartości emisji. Chciałbym odnieść się do faktu, że wszystkie badania odbywają się w warunkach laboratoryjnych (wzorcowych) gdzie silniki poddawane są prawdopodobnie tylko minimalnym obciążeniom, dzięki którym później producent może się pochwalić, że jego konstrukcje spełniają normy Euro VI, a za chwilę VII, XX, XXX... W życiu codziennym, gdy przeciętny Kowalski wciśnie mocniej pedał gazu wszystkie normy zamieniają się w mrzonki. Niestety - samochód działa podobnie jak człowiek - musi otrzymać odpowiednią dawkę "pożywienia", zależną od wysiłku jaki wykonuje. Kres spełniania przez pojazdy coraz bardziej restrykcyjnych norm spralania jest bliski, co nieuchronnie prowadzi może do pojawiania się małych, prywatnych tramwajów... Tak będę nazywać w pełni elektryczne samochody osobowe. Pozostańmy jednak przy samochodach spalinowych.

            Downsizing - pomysł na redukcję emicji - prosty i genialny... z turbo- lub kompresoro-rekompensatą w pakiecie. Testy pokazują, że cudownie niskie zużycie paliwa małych uturbionych silniczków można włożyć między bajki (minus nr 1). Nieduża pojemność wiąże się z koniecznością częstszego wykorzystywania pełnego (lub zbliżonego do maksymalnego) potencjału silnika, a to nieuchornnie prowadzi do dużo szybszego opróżniania zbiornika paliwa. Oczywiście szanse na osiągnięcie deklarowanych przez producenta wartości zużycia paliwa są jednak powiedzmy sobie szczerze: kto jeździ na co dzień w trybie super eco

Żywotność... dzisiaj nieco mniej istotne zagadnienie... Zważywszy, że samochody kupuje się najwyżej na kilka lat (głównie 3-6) pierwszy właściciel RACZEJ nie napotka problemów eksploatacyjnych, użytkując swój pojazd do przebiegu rzędu 150 - 200 tys. km. Niestety obecna techniologia nie pozwala chyba jeszcze na to aby niewielkie silniczki o dużym wysileniu były na tyle wyrzymywały długie przebiegi bez konieczności interwencji serwisowych.

            Duże pojemności - ile wlejesz tyle spalą - niekoniecznie. Jeremy Clarkson zabrał kiedyś na tor Priusa i M3. Na tej samej ilości zatankowanego paliwa M3 zajechało o kilkanaście procent dalej niż superekologiczny Prius. Z prostej przyczyny - podczas gdy podczas jazdy Toyotą wykorzystywane było załóżmy 80 % możliwości silnika w M3 wystarczyło tylko 20-30 %. Tak samo wypadłoby porównanie z małolitrażowymi turbo-kosiarkami. Duże silniki radzą sobie łatwiej z masą samochodu dlatego też nie ma konieczności eksploatowania ich w nadmiernie intensywny sposób. Nastepna rzecz (moja subiektywna uwaga) - jeśli poducent posiada w swojej gamie model klasy premium/wyższej/luksusowej , wart ponadprzeciętną kwotę, nie może pozwolić by taki samochód napędzany był przez niesprawdzony, nie dający gwarancji jakości silnik.. Nie może... Wpadka w klasie wyższej wpływa negatywnie na całeą firmę. Dlatego też we wszystkiech sztandarowych limuzynach oferuje się co najmniej 6 cylindrów. Tak, dzisiaj zdarzają hybrydy, napędzane przez 4 cylindry wraz z motorem elektrycznym. Zdarza się nawet, że występują silniki czterocylindrowe. Jednak wydaje się, że jest to raczej zabieg typowo marketingowy aby średnia emisja CO2 dla całej ofery modelowej mieściła się w kolejnych ramach, ustalanych przez Unię. Pomyślcie jakby wyglądał (a raczej brzmiał) Merceses klasy S lub BMW serii 7 z 4 cylindrową... jednostką pod maską? (..)

Nie bójmy się większych silników ! Może wymagają większych nakładów finansowych w codziennym użytkowaniu, ale w zamian pozwolą z dużo większym spokojem i przyjemnością pokonywać kolejne kilometry.

© 2013-2024 PRV.pl
Strona została stworzona kreatorem stron w serwisie PRV.pl